Ferie zimowe w tym roku były bardzo wcześnie i wiele Babć, zamiast kwiatków na swoje święto, dostały wnuki do opieki w czasie pracy ich rodziców. Należało zatem im za wszystko podziękować zaraz po powrocie do szkoły. I Dziadkom też. Czasu było niewiele, bo czas karnawału krótki, a zapowiadała się duża impreza, więc Pierwszaki przystąpiły żwawo do intensywnej nauki wierszyków i piosenek. Te ostatnie były szczególnie trudne, bo pochodziły z czasów młodości drogich Babć. I Dziadków też. Powiecie – cóż trudnego - w tamtych czasach melodie łatwo wpadały w ucho, słowa się rymowały. Sama przyjemność. Baa, ale co zrobić, jak SIĘ NIE UMIE CZYTAĆ! Wszystko na pamięć…. No jak to zrozumieć „ A ja mamie proszę mamy biję w dach!” W jaki dach? Aaaa, daszek od czapki! A to ok. Choć i tak najlepiej wychodziło samo „HEJ”. Wychowawca zadecydował – „Dużo umiecie, ale niech Babcie wesprą was śpiewem”. I Dziadkowie też. I było wielkie KARAOKE.
Stoły uginały się pod słodkościami przygotowanymi przez rodziców. W przeddzień Tłustego Czwartku taka przygrywka kulinarna mile wskazana. Babcie na imprezę przybyły o czasie i z wielkim spokojem czekały na rozpoczęcie przedstawienia. I Dziadkowie też. Ciekawe, po kim męska część klasy pierwszej jest taka …. ożywiona.
A potem się zaczęło. I było porywająco. Dzieci mówiły głośno i wyraźnie, każdy mógł usłyszeć, nawet sąsiad zza miedzy. Babcie ochoczo dołączyły do wspólnego śpiewania odczytując na ekranie znane im niegdyś piosenki. I Dziadkowie też. Tym ostatnim szczególnie brzmiało w sercach „Przyjedź mamo na przysięgę”… Hej!
Do zobaczenia kochane Babcie i Dziadkowie na świętowaniu za rok. Niech nikogo nie zabraknie.
Agata Niewierska