Jest taki jeden dzień w roku, gdy chłopcy mogą być noszeni na rekach przez dziewczynki – Dzień Chłopaka! Choć właściwie od kilku lat niektórzy próbują w marcu świętować jeszcze Dzień Mężczyzny. Hola, jak to tak – dwa razy w roku! Wszak Dziewczynki i Kobiety mają tylko jedno, wspólne święto! Wybierajcie!
Wybrali.
Wrzesień.
I pięknie.
Skoro świętujemy Dzień Chłopaka, to spełniamy ich marzenia. A czym się oni najczęściej interesują? Piłką nożną ( Niestety!!! Czemu nie siatkówką! Ach!) i wszystkim, co z mundurem związane. Nic zatem bardziej trafnego, niż wywieźć chłopaków na stadion piłki nożnej i posterunek policji. Wow, jak tylko usłyszeli, to nóżkami przebierali z radości, że niemal autokar okazałby się zbędny, truchtem dobiegliby na miejsce.
Na posterunku było nieziemsko. Najpierw wprawdzie porcja edukacji o bezpieczeństwie, ale w tak ciekawy sposób przez Pana Policjanta prowadzona, że słuchali wbici w fotele. Potem przymierzali to, co mundurowi noszą na sobie idąc do akcji. Jaka kamizelka kuloodporna jest ciężka, upsss, ale nikt się nie przyznał, że kolana uginają mu się pod jej ciężarem. Potem było spotkanie z przesłodkim, prześlicznym i jeszcze wiele prze- psem policyjnym, wróć – nie psem – suką, ale to się niektórym źle kojarzy. Kto by pomyślał, że ten słodki i milutki owczarek przed chwila złapał złodzieja. Dzielny pies! Wróć – dzielna suka!
Nikt się nie spodziewał, że mogą być jeszcze większe atrakcje, a jednak…. Każdy bowiem mógł się przejechać wozem policyjnym i to jak!!! A pani Ania nawet kilka razy! I chciała jeszcze!
A na koniec wszyscy podziwiali pokaz armatki wodnej. I było wielkie WOW!
Pożegnaniom, machaniom nie było końca… A tu kolejna atrakcja!
Stadion Piłkarski! Tarczyński Arena Wrocław!
Kto nie był, niech żałuje. Ten prawdziwie męski zapach w szatni piłkarzy… Istna perfuma. Widok na murawę… A nawet zejście prawie na płytę boiska! Prawie, bo wtargnięcie na murawę jednak wiązało się z dość wysoką karą finansową, więc ostudziło zapał niektórych. Za to usiąść w miejscu rezerwowych, to już niezłe przeżycie. Działo się wiele, ale najlepiej jak każdy sam zobaczy, zwiedzać można nawet indywidualnie.
Chłopcy wrócili z wycieczki z wypiekami na twarzy i cudownymi wspomnieniami. Dodać należy, że i dziewczętom się podobało. I to bardzo.
Agata Niewierska