To był niewiarygodnie gorący dzień. Nawet najstarsi mieszkańcy Urazu nie pamiętają tak upalnego września, a co dopiero Pierwszaki, które z trudem przypomną sobie, jaki to miesiąc nam się kończy. Dzień Chłopaka? Dziś? A to my chłopaki jesteśmy! Już nie siuśmajtki. PRAWDZIWI UCZNIOWIE!
Trochę jeszcze wody w Odrze upłynie, zanim zasady uczniowskiego zachowania staną się dla nich zrozumiałe i respektowane. Chyba każdy wie, ile wysiłku kosztuje rzeźbienie w skale, a kształtowanie charakterów młodych ludzi bywa niekiedy jeszcze bardziej czasochłonne. Dziś świętowanie jednak się udało.
Cało i zdrowo cała gromadka Pierwszaków, pod czujnym okiem opiekunów, dotarła do Portu. Jedna uwaga do Stwórcy, żeby nauczycieli obdarował jeszcze jedną parą rąk, bo trudno dwiema ogarnąć wszystkich potrzebujących.
Już z daleka smakowity zapach pizzy przywoływał właścicieli zgłodniałych brzuszków. Niebawem pojawiła się ona na stołach, a po krótkiej chwili prawdopodobnie czyste, a na pewno niecierpliwe palce, chwytały ciepłe ciasto i wpychały do buzi. A później była jeszcze mała słodka niespodzianka. Mniami.
Niech się zatem rodzice nie dziwią, że tego dnia dzieci nie będą miały ochoty na obiad…… Akurat!
Agata Niewierska