Piękna złota jesień zachęca do spacerów i przebywania na łonie natury. W taki słoneczny, ciepły jeszcze dzień, dwie młodsze klasy edukacji wczesnoszkolnej udały się na wycieczkę do Lubina zwiedzać Wrocławskie Centrum Edukacji Przyrodniczej, w tym właśnie mieście utworzone. Nieopodal centrum, przechodząc przez otwartą na oścież bramę, znaleźć się można nagle w Tajemniczym ogrodzie lub za drzwiami Starej szafy. Zupełnie inny świat, otulony półmrokiem drzew, z plamami jaskrawego światła na placu zabaw dla dzieci, aż dziwne, że kilka metrów dalej tętni życiem ulica, wszyscy dokądś się spieszą. Tu słychać tylko pawia krzyk, nawoływania gęsi gęgawy, a w oddali ostrzegawczy śmiech króla zwierząt gospodarskich, czyli osła.
Uczniowie naszej szkoły z zachwytem rozglądali się po urokliwym miejscu. Ooooo, biały paw! A tam jaki piękny kolorowy ptak! Ujrzawszy w lesie kraskę, zachwycilibyśmy się jej barwami. W tym parku nie wzbudzała biedactwo entuzjazmu. Cóż, gdy wokół TAKIE rajskie ptaki, to ona może tylko ziarenka donosić.
Wyjątkowo rozradowana grupa z Urazu przeszukując wzrokiem krzaki i wypatrując kolejnego ptasiego skarbu, niemal zderzyła się z innym ogromnym eksponatem. Na szczęście martwym. A dokładnie z makietą gada. DINOZAUR! O jaki wielki! Ptaszki przesłały wzbudzać zainteresowanie. Obrażone pochowały się pod liście. Dzieci natomiast na wyścigi przemierzały szlak wymarłych zwierząt, a one ze spokojem przyjmowały ich atencję.
Na końcu drogi był OSIOŁ! Jego ryk zagłuszał wszysko… Ioooiooo! Ale nie udało mu się uszczypnąć nikogo. Za to alpaki czarowały miękkim spojrzeniem. No i oczarowały wszystkich. Aż trudno było od nich się oderwać i pobiec na plac zabaw. W końcu się udało. Tak jak cała wycieczka. Udała się znakomicie.
Agata Niewierska