Po tak dramatycznym tytule pragnę wszystkich uspokoić. Policja w szkole nie pojawiła się na interwencji, a na edukacyjnym spotkaniu z dziećmi klas młodszych. Początek roku szkolnego jest bowiem pretekstem do spotkania mundurowych przedstawicieli Prawa i Porządku z dorastającymi użytkownikami dróg i lasów. Dlaczego dróg – wiadomo : lewa – prawa, światła, przejścia, obcy – niebezpieczny ( Jak cię ktoś zaczepi, to chooooduuuu i krzycz jak Kevin sam w domu.) .
Ale dlaczego las? Jakie zagrożenie ze strony monumentalnych i zadumanych drzew może czyhać na ucznia szkoły w Urazie? Od nich raczej rzadkie – pomijając oczywiście czas burzy, wtedy absolutnie żadnego schronienia nie dają. Jednak mieszkańcy lasu…. Z nimi to już nie bywa tak bezpieczne. Te mechate gąsienice, śliskie ślimaki, wszędzie trzeba być czujnym. A do tego w okolicach Trzebnicy widziano ostatnio wilka! Przypominamy Czerwonemu Kapturkowi, że wilki są pod ochroną. Prosimy o niestraszenie biedaka i nie atakowanie go żadnym podejrzanym koszyczkiem!
Dzieci na prelekcji poćwiczyły „pozycję żółwia”- na wypadek spotkania z psem sąsiada, wdrapywanie na drzewo – tudzież plecy taty – w razie spotkania z dzikiem.
A potem…. Potem zaczęły się pytania do pana policjanta. I się posypały. Same najważniejsze: „A ma pan pistolet? A kajdanki? Ooooo wow! A jaki ma pan radiowóz? A ile pan zarabia? A brał pan kiedyś udział w pościgu?”... itd., itd..
Nauczyciele gorączkowo zaczęli spoglądać na zegarki i wyciągać telefony, aby poinformować rodzinę, że dziś na noc chyba nie wrócą, jednak w pewnej chwili padło długo przez nich oczekiwane zdanie: „To jeszcze ostanie pytanie i kończymy.” I po kilkunastu takich „ostatnich” spotkanie się zakończyło, a rozentuzjazmowana gromada udała się do klas, by utrwalać zdobytą wiedzą.
Agata Niewierska